Przypadek nr 11. Syndroma pamphrenicum.
Przypadek nr 11. Syndroma pamphrenicum (hahucinosis acuta) na tle zaburzeń krążenia. G. W., ur. 9. I. 1892 r., obciążenia dziedzicznego nie stwierdzono. Rozwój w latach dziecięcych i dojrzałych prawidłowy. Ukończył wydział prawniczy i ekonomiczny, jest spensjonowanym dyrektorem banku. Nigdy nie pił. W roku ubiegłym przeszedł zawał mięśnia sercowego. Od 1954 r. przebywał w Szpitalu Miejskim w Gdyni z powodu przewlekłej niewydolności krążenia: powiększenie serca, płyn przesiękowy w prawej jamie opłucnej, obrzęk wątroby, znacznego stopnia obrzęki kończyn dolnych i okolicy krzyżowej. W przebiegu leczenia wystąpiła ostra psychoza: zauważył, że wśród współchorych jest wielu, którzy doskonale znają jego przeszłość, co mu dawano do poznania przytykami i szykanami. Do tych urojeń ksobnych i prześladowczych dołączyły się wkrótce omamy słuchowe, zsynchronizowane z węchowymi. Omamy te miały charakter rozmów, prowadzonych na jego temat przez chorych szpitala, później pojawiły się również głosy obcych ludzi. Był jakby świadkiem rozprawy sądowej, w której on był oskarżonym. Rozprawę prowadził jakby prokurator, szereg osób oskarżało go o najohydniejsze zbrodnie, inne osoby broniły go. Żona i córka były przesłuchiwane i męczone. W pewnej chwili słyszał jak mówiono na korytarzu: “słuchajcie, pani G. umarła, nie wytrzymała, serce jej pękło”. Wierzył święcie w rzeczywistość tych przeżyć, przechodził okropny lęk. Obrzucano go wyzwiskami obelżywymi i grubiańskimi, ale zawsze w trzeciej osobie. Przesłuchiwanych męczono w zimnej wodzie i gazowano, czuł zapach gazu. Kiedy żona go odwiedziła 1 stwierdził, że żyje, zdumiał się i na chwilę zrozumiał, że padł ofiarą jakichś chorobliwych złudzeń, ale wkrótce potem, gdy znowu doznawał tych samych masowych omamów i urojeń zatracał z powrotem wszelki krytycyzm. Stan ten trwał ok. 6 tyg., po czym w ciągu jednego dnia, w czasie przewożenia go do Kliniki Chorób Psychicznych AMG, wszystko przeminęło. Przyjęty dnia 13. V. W Klinice stwierdzono tylko pewną ,lękliwość przy całkowicie zachowanym krytycyzmie co do minionych przeżyć psychotycznych. Łączność afektywna i intelektualna z chorym bardzo dobra. Życie afektywne nie wykazuje najmniejszych śladów uszkodzenia. Nienaruszona struktura osobowości. Chory jeszcze w ciągu kilku dni, gdy był gwar na sali, odczuwał pewien stan lękowy i jakby dopatrywał się w gwarze głosów, czyniących aluzje do niego. Potrafił sobie jednak wszystko to sam wyperswadować. Od początku pobytu w Klinice sensorium czyste. Minione przeżycia odtwarza z najdrobniejszymi szczegółami, nie wykazuje ani śladu niepamięci. Badanie wykazało bardzo dobrą sprawność intelektualną i nienaruszoną uczuciowość wyższą. [patrz też: , protetyka, odżywki do rzęs, klimatyzacja precyzyjna ]